piątek, 18 lipca 2008

WAKACJE

Mamy wakacje! Czas odpoczynku, dla wielu młodych ludzi pracuje w Polsce i za granicą. W tym czasie zakony organizują różne spotkania wakacyjne dla młodzieży. I tak mamy (*) Dni Młodzieży (* sercańskie, franciszkańskie, jezuickie...).
Na stronach internetowych można znaleźć także propozycje rekolekcji powołaniowych. Moją uwagę przykuła reklamówka Sióstr Klarysek od Wiecznej Adoracji. Pamiętacie, jak swojego czasu zachwalałem ich filmik powołaniowy? Reklamówka rekolekcyjna wprawdzie z zeszłego roku, ale z pomysłem: coś między komiksem a bilbordem. Trudno przenieść ją tu na bloga, bo ma swoje techniczne ograniczenia, ale klikając poniżej zdjęcia można ją sobie obejrzeć w przeglądarce.

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Widzę, że nie marnuje Ojciec czasu; życzę więc DOBREGO CZASU wakacyjnego, jezuickiego a przede wszystkich 'człowieczego'

Anonimowy pisze...

Ojcze, także dołączam się do dobrych słów!

o. Andrzej pisze...

Dzięki za dobre słowa i też serdecznie i wakacyjnie pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Chyba bardzo potrzebuje Ojciec dobrych słów; niech staną się więc one Ojca udziałem :-)

Anonimowy pisze...

beznadziejne i niedojrzałe jest to atakowanie Sióstr Klarysek

o. Andrzej pisze...

Ciekawe, jak można przekręcać dobre słowa i pochwały w "beznadziejne i niedojrzałe atakowanie". Chyba trzeba mieć wiele w sobie złej woli by dobro odbierać jako zło. Drogi czytelniku, czytaj uważnie mojego bloga, bo wtedy życie będzie piękniejsze i prawdziwsze.

Anonimowy pisze...

nie przekręcam dobrych słów. Pan Bóg potrafi powołać bez żadnych takich wymyślnych akcji. Jestem tego przykładem. A chodzi mi chyba o zazdrość bo Klaryski są w internecie a nie chcą byc na tym blogu i chyba czasami się sprzeciwiają. Znam sprawe dobrze. A moje życie jest i tak piękne bo jest związane ściśle z Bogiem a to jest wielka tajemnica i zadne takie akcje nie pomogły mi w rozponaniu powołania

o. Andrzej pisze...

Podziwiam mimo wszystko gorliwość i zacięcie. Bo z jednej strony jakaś wielka niezrozumiała niechęć do spraw powołaniowych, do "tych akcji" (bo mi nie było to potrzebne!) a drugiej strony wielka ciekawość, żeby tu zaglądać... Super. A może komuś jest to potrzebne!? Może warto czasami myśleć o innych? Na nas świat się nie kończy!

Anonimowy pisze...

chyba jest potrzebne po to żeby ośmieszyć zakony, bo na tych targach to było więcej TV niz zainteresowanych

o. Andrzej pisze...

Podziwiam zainteresowanie Targami i liczenie ilości ekip telewizyjnych. Pomogę: było ich 11! A uczestników Targów .... tysiące. Sorry, ale zbyt dużo w Twoich komentarzach żalu, frustracji, niezrealizowania, śmiesznego buntu. Wyluzuj!